niedziela, 23 września 2012

'Aż mnie suszy...'


Szła sobie powoli i niezbyt uważnie korytarzem w stronę Wielkiej Sali. Wcale sie nie spieszyła. Nie zaczęła jeszcze zajęć, a przynajmniej nie przypominała sobie o żadnej lekcji o tej godzinie.
Zamyśliła się. Spoglądała rozmarzona w górę, skupiając wzrok w jakimś martwym punkcie. Po chwili zamknęła oczy, by całkowicie odpłynąć do cudownego świata nierealnych marzeń.
I wtedy...
Pośliznęła się na czymś mokrym. "Pierwszoroczniacy"-pomyślała z zażenowaniem, jadąc na tyłku po podłodze.
Wyhamowała, uderzając w ścianę. Zaklęła szpetnie pod nosem i z trudem się podniosła.
Rozmasowała cztery litery i rzuciła mordercze spojrzenie śmiejącym się z niej uczniom.
-Ha, ha, ha. Ale śmieszne, aż mnie suszy... -westchnęła ciężko, wywracając oczy w niebo. Pomasowała skroń i ponownie zwróciła się w stronę Wielkiej Sali. Tym razem patrzyła pod nogi, by znów nie ujechać.
Wchodząc do pomieszczenia od razu skierowała się do Stołu Ślizgonów. Wywołało to śmiechy i głupie żarty. Reyanna nie do końca wiedziała o co chodzi, więc to zignorowała. Usiadła na ławie i nałożyła sobie kilka tostów na talerz.
Dopiero po chwili zauważyła, że cała umorusana jest w rozpaćkanym owocu.
-Rety...